
Nasze ceny podlegają negocjacji!
Zadzwoń lub napisz do nas!


Bezpłatna dostawa przy zakupach od 799 zł przy płatności przelewem!
Nie dotyczy mebli
Firma kurierska przelew 15,90 zł
Firma kurierska pobranie 22,90 zł
Odbiór osobisty bezpłatnie
Dotyczy wysyłek na terenie Polski.
Applies only to domestic (Poland) shipment.
Pls contact us to obtain delivery costs
to other EU countries



Wyprawka dla bliźniąt
Propozycja wyprawki dla bliźniąt – opracowana częściowo na własnych doświadczeniach
1. Poduszka dla kobiet w ciąży typu rogal (inaczej „9-tka”) – używana podczas odpoczynku i snu, odciąża kręgosłup i nogi, zapewnia właściwe podparcie dla wszystkich części ciała podczas snu – więcej: http://podwojneszczescie.net/pl/p/Poofi-poduszka-rogal-dla-kobiet-w-ciazy-9-miesiecy-/482 Warto ją mieć już od 3-4 miesiąca ciąży, szczególnie jeśli są dodatkowe wskazania, jak bóle pleców, kręgosłupa bądź zalecenia dotyczące dzieciaków w brzuszku. Później może służyć jako poduszka do karmienia (ale raczej dla jednego dziecka tylko): http://podwojneszczescie.net/pl/p/dreamgenii-Poduszka-ciazowa-rogal-oraz-do-karmienia-/957
2. Wózek – na lekturę o doborze wózka zapraszamy do oddzielnego artykułu: http://podwojneszczescie.net/pl/i/Jaki-wozek-wybrac/24
3. Akcesoria do wózka:
Śpiworek – niekoniecznie na początek (nasze pociechy pierwsze 2 tygodnie życia „spacerowego” spędziły w kombinezonach (temp. na zewnątrz między 3-8 st.C), okryte dodatkowo kocykiem – potem zrobiło się już cieplej. W spacerówce, szczególnie gdy dzieci jeszcze nie chodzą, śpiworek sprawdza się b. dobrze. Niektóre wózki spacerowe posiadają w komplecie całkiem porządne ochronki na nóżki, które czasami są na tyle duże, że mogą pełnić funkcję śpiworka. Są też śpiworki z odpinanym przelotem na nóżki , wtedy np. po zabawie na śniegu można otulić dziecko bez groźby zmoczenia/ubrudzenia śpiworka
Torba do wózka – duża i porządna posłuży przez 2 lata, rzeczy do schowania do torby jest zawsze sporo albo jeszcze więcej
Ta tutaj jest naprawdę duża! http://podwojneszczescie.net/pl/c/Torby-do-wozkow-podwojnych/130
Oragnizer na rączkę wózka – przydaje się, szczególnie w późniejszym okresie (jeśli na początek mamy torbę, bez organizera możemy się obyć, później wedle uznania – jest przydatny jako „lżejsza wersja torby” na krótsze spacery)
Uchwyty na butelkę – mogą być, ale jeśli mamy torbę, na początku nie muszą. Później, wedle uznania – czasami jak zabieramy butelkę (butelki) i nic więcej – mogą się przydać
Parasolka lub zasłonki na budki – na słoneczne dni bardzo przydatne rzeczy, parasolki dość często po pewnym okresie używania przestają się dobrze trzymać ramy wózka. Rozwiązaniem jest np. zakup 2 tańszych – używamy jedną a potem drugą. Inną opcją są zasłonki na budkę wózka – ale przy ciepłym dniu nie zasłonią całej gondoli. Można też użyć po prostu zwykłe, tetrowe pieluszki J. Mniej eleganckie, ale skuteczne!
Folia (osłona)przeciwdeszczowa (w naszym klimacie obligo) i moskitiera/UV (zależy od warunków spacerowych – jeśli mieszkamy w lesie nad stawem, to na pewno tak )
4. Foteliki samochodowe ( + ew. baza ISOFIX); jeśli rodzice chcą i potrzebują – warto zadbać o możliwość ich wpinania na stelaż wózka – patrz punkt o doborze wózka
5. Łóżeczko – dobrym pomysłem może być łóżeczko-zamieniane w tapczanik 70x140 cm, przyda się aż do 2 klasy podstawówki; na początku dzieciaki mogą spać razem w poprzek łóżeczka do momentu, jeśli nie będą się nawzajem budzić (u nas musieliśmy je rozdzielić, gdy syn w wieku ok. 1,5 miesiąca zaczął energicznie podnosić do pionu nogi, aby po chwili z całej siły walnąć nimi w materac, co zaczęło nieco irytować jego siostrę J; co do materaca, to przy łóżeczku 70x140 proponuję nieco lepszy i trwalszy, i zdecydowanie piankowy utwardzany lub lateksowy. Warto też przez pierwsze tygodnie podnieść wezgłowie łóżeczka o jakieś 2-3 cm (np. na kawałku deseczki umieszczonej pod nóżkami łóżka)– to minimalne pochylenie może pomóc dziecku w przypadku ulewań. Alternatywne rozwiązanie: można kupić specjalne nakładki-kliny na materac dające lekki właściwy skos.
Co do pościeli, to z reguły na początku dzieci śpią w rożkach (1 na głowę plus ew. 1 zapasowy) – są przyzwyczajone do ciasnoty maminego brzucha i tak im przez pierwsze tygodnie jest najlepiej; można dodatkowo kłaść dzieci na zmianę na jednym i drugim boku z jakąś podpórką pod plecki – zabezpieczenie przed zachłyśnięciem się w razie jakiegoś większego ulania. Sam rożek można później wykorzystać jako np. przykrycie; później można przejść na śpiworki bezrękawniki, kołderki lub kocyki; śpiworki (z rękawkami lub bez) gwarantują, że dziecko jest cały czas przykryte, pomimo, wędrówki po łóżku – rodzice mają lepszy sen – nie martwią się o to, niektóre dzieci jednak nie lubią śpiworków (nasze tolerowały); ilość warstw przykrywających różnić się będzie także od temperatury panującej w pokoju (pokojach) dzieci.
Kocyki mogą mieć zastosowanie także w wózku (o każdej porze roku, no może oprócz gorących letnich dni – ale chłodniejsze letnie wieczory już tak) bądź na różnego rodzaju wyjazdach czy wyjściach do znajomych, rodziny - co do rodzaju polarkowe czy bawełniane – tutaj wg uznania rodziców i „potrzeb ogrzewczych”.
Ochraniacz na łóżeczko – przydatna rzecz nawet w późniejszych miesiącach, gdy dzieci są na tyle duże i mobilne, że potrafią podczas snu przekręcić i uderzyć w bok łóżeczka. W pierwszych tygodniach oczywiście ochraniacz bardziej będzie pełnił funkcję osłonki przed ew. przeciągiem oraz dawał dodatkowe zaciemnienie. Pamiętajcie o dopasowaniu wielkości ochraniacza do łóżeczka, za mały ochraniacz nie spełni swojej roli – będzie go trudno przymocować. Polecamy bardziej sztywne i grubsze ochraniacze. My używaliśmy także cienkich, ale kiepsko się sprawdzały: poza zacienianiem (tu też nie do końca, bo opadały), nie chroniły dziecka przed „otłuczeniem się” o bandę łóżka. Niestety sposób mocowania ochraniaczy, a możliwości zamocowania na łóżeczku to często 2 niewspółgrające ze sobą sprawy: w łóżeczkach przydałyby się haczyki bądź kółeczka w odpowiednich miejscach do właściwego naciągnięcia ochraniaczy (ważne gdy dzieci są już starsze); ew. praktyczne byłyby ochraniacze z paskami gumkowymi bądź na klamerki. Uważajcie przy zakupie łóżeczka, żeby nie przekombinować z kształtem jego boków – trudno będzie później zaczepić ochraniacze.
W ramach pierwszej stymulacji zmysłu wzroku polecam zawieszenie na ściankach łóżeczka czarno-białych wydruków: koła, paski-zebra itp. Przez pierwsze tygodnie dziecko rozpoznaje właśnie takie kontrastowe barwy. Oczywiście warto zadbać, aby dzieci nie patrzyły się zawsze w tę samą stronę (nasze kładliśmy na zmianę raz przy lewym, raz przy prawym boku). Ostatnio dostępna jest także taka oto przytulanka-termofor dla noworodka http://podwojneszczescie.net/pl/p/Lullalove-SuperZabawka-MR-B-przytulanka-i-termoforek-na-kolke-2w1/1087
Bardzo przydatny jest gumowy podkład pod prześcieradło – chroni materac przed zamoczeniem
6. Laktator: ręczny – elektryczny – elektryczny na 2 piersi – kwestia wyboru i możliwości finansowych – elektryczny Medeli na jedną pierś sprawdził się b. dobrze; pewnie podwójny jeszcze bardziej skróciłby czas potrzebny na odciągnięcie mleka.
7. Wkładki laktacyjne – są różne, większość się sprawdza, ważne, żeby mieć ich zapas, potrafią się nieoczekiwanie skończyć
8. Odzież do karmienia dla mamy: - koszula nocna z odpinanym dekoltem – przydaje się; tak samo, jak biustonosz z odpinaną całą miseczką bądź „trójkącikiem” (są też takie 2w1 z obiema opcjami).
9a. Podgrzewacz do butelek i słoiczków i – czyli „mikrofala” po prostu, 15-30 sekund i gotowe, żaden podgrzewacz tego nie zastąpi.
9b. Sterylizator - opcji mamy kilka: są dostępne kombajny 3 w 1 z funkcją podgrzewacza butelek, gotowania na parze posiłku oraz sterylizacji. Można wybrać prostszy wariant - sam sterylizator (używaliśmy Canpol Babies - mieścił 5 butelek MAMa i jeszcze ze 2 mnijesze na raz). Najprostsze rozwiązanie: wygotowywanie rzeczy do karmienia w garnku. Tak zaczęliśmy, ale szybko kupiliśmy sterylizator (ok. 55 zł chyba kosztował) - jednak było zdecydowanie wygodniej. Po ok. 2,5 miesiącach myliśmy już tylko butelki pod kranem (niektórzy robią to już po miesiącu)
10. Poduszka do karmienia – jeśli zamierzasz karmić piersią, warto ją mieć; szczególnie duża poduszka na dwoje dzieci z zapięciem na plecy pozwala zaoszczędzić dużo czasu http://podwojneszczescie.net/pl_PL/producer/My-Brest-Friend/45 – możliwość karmienia jednoczesnego; zapięcie na plecy zapewnia, że poduszka nie odjedzie, a dzieci nie zsuną się z poduszki; żona używała poduszki dość dużej , ale bez zapięcia, i często po odsunięciu się poduszki, dzieciaki wlatywały w powstałą niszę
11. Niania elektroniczna + monitor oddechu - niania jest przydatna, jeśli faktycznie od pokoju gdzie śpią dzieciaki dzielą nas np. schody czy dłuższy korytarz. Monitor oddechu to kwestia wyboru rodziców – przy braku wskazań typu: wcześniaki bądź szczególne problemy zdrowotne możemy się bez niego spokojnie obejść. My przez pierwsze 2 tygodnie nie mieliśmy niani, jednak pewniej poczuliśmy się, gdy mogliśmy nasłuchiwać, co dzieje się w pokoju dziecięcym. Monitora oddechu nie stosowaliśmy. Nie było na szczęście powodów po temu. Zresztą dzieci spały w jednym łóżku, a więc byłby bezużyteczny. Jeśli dzieci śpią w jednym pokoju w 2 łóżeczkach można w razie konieczności dobrać zestaw: 1 niania + 2 monitory http://podwojneszczescie.net/pl/p/Niania-i-dwa-monitory-oddechu-dla-blizniat-spiacych-w-jednym-pokoju/237 )
12. Butelki do karmienia, a raczej zestaw butelek – jeśli mama karmi piersią i to wystarcza, to raczej taka armia butelek nie będzie potrzebna. U nas od samego początku dzieci dojadały sztuczne mleko, więc butelki były potrzebne. Na samym początku kupiliśmy 3-4 rodzaje (przyznam, że nie byliśmy zdecydowani, więc odbywało się to dość spontanicznie). Mieliśmy po 5 butelek na mleko na dziecko, tak aby uniknąć mycia co 2-3 godziny. Potem używaliśmy antykolkowe Mam (sprawdziły się – choć syn miał kolkę przez 5 tygodni – ale może bez nich miałby dłużej?, mają fajny smoczek – nie zapomnijcie o różnicy w rozmiarach smoczka na dany wiek dziecka! - używamy ich do tej pory - po 3 sztuki na mleko na dziecko plus 1 na wodę). Duża butelka Mam ma 260ml – wystarczy do 2-3 roku życia, jedna do końca bez konieczności zmiany. Zwróćcie uwagę na łatwość mycia butelek – np. Mam ma odkręcane dno, myje się bardzo łatwo – przez 20 miesięcy użytkowania lekko przeciekły nam może z 10 razy (ale bez żadnego potopu oczywiście, chyba, że w środku nocy zapomni się włożyć uszczelki :) Byliśmy jeszcze zadowoleni z butelek Tommee Tppee , z powodu dość dużej szerokości zrezygnowaliśmy całkowicie na rzecz Mam-a.
13. Smoczki do ssania – najwyżej 2 na początek, a najlepiej starajcie się ich w ogóle nie używać, bo potem będzie duuuuuży proooblem z odzwyczajeniem
14. Szczotka na butelki i osobna myjka do butelek - szczególnie jeśli nie karmimy piersią
15. Porządna suszarka na butelki – j.w. np. taka http://podwojneszczescie.net/pl/p/Prince-Lionheart-Duza-suszarka-na-butelki/229 lub taka http://podwojneszczescie.net/pl/p/Boon-Suszarka-Lawn-Green-Trawnik-Duza-Zielona/716
16. Przewijak do sypialni dziecięcej - na szafkę, komodę, stół lub łóżko do sypialni, tutaj również jakiś organizer – pudełko na pieluszki, chusteczki i kosmetyki. Ważne, aby przewijak był w miarę stabilnie oparty na podłożu – nie przesuwał się podczas przewijania. My używaliśmy przewijaka na łóżeczko z kołeczkami, który umieściliśmy na komodzie. Dzięki kołeczkom był stabilnie osadzony na komodzie. Pokrowiec do przewijaka – frote, może być najprostszy, byle mieć ich kilka na zmianę.
17. Lampka nocna lub „słabe” o małej mocy żarówki do karmienia nocnego (żarówkę można dodatkowo pomalować na ciemny kolor flamastrem – dodatkowe przyciemnienie). Zaplanujcie sobie właściwe oświetlenie przy przewijaku, żeby o 2giej w nocy widzieć dostatecznie wyraźnie, ale jednocześnie nie przeszkadzać pozostałym osobom (dzieciom) śpiącym w tym samym pomieszczeniu
18. Pieluchy tetrowe (przydają się zawsze, nie tylko do „odbijania” dziecka, ale np. jako zasłonka – zacienienie do wózka, do wycierania ulewań itd. UWAGA: nie podkładajcie ich pod główkę dziecka – żeby na niej spało – my to robiliśmy, i nasz syn miał od tego startą skórę na tyle głowy – goiła przez pewien czas, bo przecież cały czas prawie na niej leżał), flanelowe – również, jako np. awaryjny podkład do przewijania, dodatkowe okrycie do łóżeczka czy wózka, zresztą sami znajdziecie mnóstwo innych zastosowań, muślinowe lub inne przewiewne - na ciepłe dni do okrycia i zacienienia – jednorazowe – na początku nie kupujcie na zapas – szczególnie „1-ek”, bo możecie z tym zapasem zostać , a jeśli dziecko ma wyraźne uczulenie od pieluszki , warto spróbować innego producenta. Natomiast jeśli znajdziecie już „swoje” pieluszki, to warto korzystać z promocji (np. Pampersy w kartonach nawet przy rozmiarze „4” wychodzą ok. 50gr za sztukę, a nie za 80gr jak w zwykłej sprzedaży) i zatowarować się aż po sufit (mowa o kolumnie z 7-8 pudełek pieluszek stojących jedna na drugiej w pralnio-spiżarni
; u nas sprawdziły się Huggiesy, ale jeszcze lepiej Pampersy.
19. Chusteczki kosmetyczne wilgotne – j.w. na początku nie szaleć, a później, jak wiemy, co nam pasuje, to może nie aż po sufit, ale, np. w Rossmanie zdarzają się promocje, gdzie 6 szt. kupujemy w cenie 2-3 – warto wziąć kilka dużych paczek wtedy
20. Maść do pupy – linomag zielony (tu raczej uczulenia nie powinno być żadnego, ale po sprawdzeniu, że jest ok., można śmiało zamówić ze 20 szt. w jakiejś aptece internetowej. Llinomag, jak kilka innych rzeczy, potrafi się nieoczekiwanie skończyć – najczęściej w środku nocy – proponuje wtedy rozciąć tubkę, przeżyjemy do rana . Gdy pojawią się krostki to stosujemy Sudocrem (czerwony), który osusza. Jeśli krostki nadal nie ustępują – skontaktujmy się z lekarzem
21. Przewijak „piętrowy” do łazienki – stosowaliśmy zwykły z Ikei, z tym, że dosztukowałem ok. 15cm wysokości, żeby się mniej schylać. Sporadycznie używamy go jeszcze do tej pory (20 miesięcy). Oczywiście, jeśli w łazience nie ma dość miejsca można używać przewijak zwykły postawiony na pralce itp. Jednak ten piętrowy okazał się bardzo przydatny, wszystko zawsze było pod ręką plus zmieścił się także zapas pieluszek
22. Wanienka ze stojakiem, termometr, myjka – jeśli mamy miejsce, to wanienka ze stojakiem jest najwygodniejszym rozwiązaniem, wanienki wstawiane do wanny (zwykłe, składane czy z odpływem) mogą szybko spowodować przewlekły ból pleców i kręgosłupa u rodziców - ale oczywiście, jeśli nie ma innego wyjścia… Co do termometru: na początku będziecie używać go z aptekarską dokładnością, później zastąpi go popularna metoda „na łokieć” lub „na łoko”
Myjka nie jest potrzebna na początek – wystarczy obmywanie ręką, ale przyda się później, także można, ale nie trzeba na początek.
23. Ręczniki – przydatne są te z kapturkiem (2-3 na dziecko wystarczą)
24. Nożyczki lub obcążki – nożyczki z okrągłymi końcówkami sprawdziły się doskonale, obcążki w wersji dziecinnej okazały się niewypałem, nie cięły prawie wcale i używamy teraz zwykłych
25. Kosmetyki (linomag, sudocrem, szampon – płyn do kąpieli (np. emolium, oilatum, nivea bądź inny), balsam do ciała dla dzieci (np. emolium)
26. Szczoteczka do włosów z miękkim włosiem – ale naprawdę miękkim!
27. Gaziki jałowe do pępka, waciki/płatki kosmetyczne do przemywania oczu – twarzy, sól fizjologcziczna: 2 lata temu „szkoła lekarska” z naszego szpitala zdecydowanie zalecała gaziki jałowe do pępka zamiast spirytusowych, które zalecano kiedyś. Jak jest teraz, nie wiem, ale może się to zmienić . Waciki do przemywania oczu i twarzy – płatki kosmetyczne – 1 opakowanie 50-80 szt na początek wystarczy; sól fizjologiczna w ampułkach przyda się nie tylko do codziennego przemywania oczu, ale też w przypadkach awaryjnych – jest tania, także możemy nabyć kilkadziesiąt sztuk.
28. Lekarstwa (octenisept – do odkażania ran – niepiekący bez spirytusu, ibuprom lub paracetamol w czopkach dla niemowląt bądź w syropie, sól fizjologiczna, viburcol – na kolki, ząbkowanie i ogólnie inne bóle. Na kolki (espumisan, Sab Simplex , grip water – u nas finalnie sprawdził się grip water – lek na bazie koperku – niestety był trudno dostępny. Leki na bazie simeticonum (symetykonu) nie działały (espumisan, Sab Simplex i wiele innych – przetestowaliśmy chyba z 5 różnych). Oczywiście nie kupujcie ich od razu przy narodzinach. I życzę, żeby nie było takiej potrzeby i później.
29. Termometr – elektroniczny, np. mierzący temperaturę w uchu i na czole – wygodny w użyciu
30. Notes-zeszyt – to jest bardzo przydatne rzecz, która kosztuje grosze. Założyliśmy sobie zeszyt z tabelkami, gdzie wpisywaliśmy różne dane: karmienia – godziny, jakie mleko (sztuczne/naturalne), ile ml, kupy (ile dziennie) itp., wizyty lekarskie. W razie jakichkolwiek problemów będziemy mogli powiedzieć lekarzowi np. ile mleka dziecko jadło przez ostatnie n dni. Dodatkowo w przypadku karmień nocnych, gdy nie zawsze dzieci jedzą mleko naturalne (tak było u nas – w nocy przeważnie była tylko butla), rodzice widzą, które dziecko było karmione (np. żona wstawała o 1.00 w nocy karmiła córkę, ja o 2.30 syna i wiedziałem, że córka jest nakarmiona).
31. Ubranka – tutaj jest wiele szkół. Podpowiadamy najpraktyczniejszą: na początku (pierwsze kilka miesięcy) używaliśmy głównie bodziaki i rozpinane po całej długości pajace (z zatrzaskami (klipsami) z przodu!). Przewinięcie czy przebranie dziecka w takie ubranka zajmuję najmniej czasu. W zimniejsze dni dochodził kombinezon z dodatkowym bodziakiem czy pajacem (np. przy -7 st. C. 3 warstwy: bodziak lub pajac, pajac, kombinezon wystarczały w zupełności). Zakupione wcześniej rzeczy typu 8 par spodni na 0-3 czy 3-6 miesięcy czy sweterki i bluzy okazały się prawie zupełnie nieprzydatne (wystarczyłaby 1 para spodni i bluza na dziecko). Nasze dzieci chodziły na ćwiczenia rehabilitacyjne (lekarz neurolog przepisał je „z rozpędu”, nie było tak naprawdę większych powodów po temu, po kilku miesiącach z nich zrezygnowaliśmy, gdyż dzieci pod koniec więcej się denerwowały, niż korzystały), gdzie trzeba było je rozbierać. Obserwowaliśmy w okresie zimowym, jak niektóre mamy nerwowo ubierały płaczące po zajęciach pociechy w sweterki na guziczki z dziurkami, kamizelki naciągane przez głowę, spodenki na szelkach itp. i oczywiście przeciągało się to w nieskończoność. Pajac i kombinezon zabierał mniej niż minutę i nasze dziecko było już w wózku czy foteliku.
Oczywiście na bardzo ciepłe dni wystarczą jakieś przewiewne ciuszki typu sukieneczka czy koszulka na ramiączkach. Pod koniec kwietnia 2012 było prawie 30 st. Dzieci miały niespełna miesiąc. Raz na początku tych upałów popełniliśmy błąd i zostawiliśmy małą w pajacu, wracała ze spaceru z rykiem, na naszych rękach, po zdjęciu pajaca wszystko wróciło do normy i od tej pory nie przegrzewaliśmy już nigdy więcej dzieci (musieliśmy za to co prawda odpowiadać na częste pytania, szczególnie starszych osób: „Czemu dzieci leżą w wózki prawie gołe, czy nie jest im za zimno?” Pytający zazwyczaj ocierał z czoła pot chusteczką – było prawie 30st. ale przecież jeszcze kwiecień, więc kilka warstw na sobie jeszcze nosił )
Generalnie nie szalejcie z zakupami ubranek przed porodem. Z reguły trudno jest utrafić z długością, dzieci przy urodzeniu mogą mieć 49 ale też i 54 cm. Dobrym rozwiązaniem jest zakup kilku bodziaków i pajacy na np. 50 i 56 cm, czy 56 i 62 cm. Rozmiarówki różnych firm różnią się między sobą, także te same rozmiary na metkach mogą okazać się różne. Oczywiście bądźcie przygotowani, ale bez przesady. Z reguły dostaniecie też pewnie trochę używanych ubranek od znajomych czy rodziny. Generalnie używanych ubranek nie ma się co bać. Z reguły są w niezłym stanie, bo dzieci szybko z nich wyrastają albo prawie w ogóle nie były używane – bo rodzice nie trafili z długością, rodzajem ubioru itd. Wasze dzieci, zanim się obejrzycie, też szybko wyrosną z danego rozmiaru. Niektóre bliźnięta rodzą się z dużą różnicą wagi i długości. Wtedy jedno może nosić ubranka po bracie lub siostrze. Tak było też u nas. Córka nosiła rzeczy po bracie. I panowało równouprawnienie, co do kolorów, bo część rzeczy dostaliśmy po córce brata żony. Więc mały nosił czasami fioletowe i różowe pajace (jak z nich wyrósł dostawała je siostra), a mała bodziaki w samochodziki kupowane wcześniej dla syna
Do spania nie przebieraliśmy ich w śpioszki – tych nie używaliśmy wcale. Kąpaliśmy dzieci co 2-3 dzień i po kąpieli miały nowe bodziaki i/lub pajace. Jeśli nie zalały ich totalnie mlekiem, to nosiły je całą dobę (a z reguły nie było większych problemów, także nie przebieraliśmy ich co 3 godziny z powodu niewielkiego ulania ). W dni cieplejsze oczywiście kąpiel codzienna.
Tak więc na początek :
- ok. 10 bodziaków i 10 pajacy na dziecko (mogą być w 2 rozmiarach, część z krótkim, część z długim rękawkiem)
- czapeczki bawełniane (2-3 cienkie do domu, 2 grubsze na spacery – zależy od pory roku)
- małe skarpetki (niektórzy nie używają wcale – my używaliśmy czasami) – ok.3 szt na dziecko
- 1 (max 2) para spodni na dziecko
- 1 bluza/sweterek (w okresie zimowym może być nieco więcej) na dziecko
- 2 kombinezony (grubość zależnie od pory roku) na dziecko
- rękawiczki (niedrapki – 2-3 pary na dziecko, cieplejsze na spacer 2 pary na dziecko)
Kurtki i szaliki użyliśmy dopiero po roku.
32. Poduszeczka stabilizacyjna dla wcześniaków i noworodków.
Oby nie musiała się Wam przydawać "z konieczności". Można ją stosować także dla dzieci urodzonych w terminie, jako rzecz nieobowiązkowa, ale przydatna. http://podwojneszczescie.net/pl/p/Poofi-poduszka-stabilizacyjna-dla-noworodkow-i-wczesniakow/955
Aha, i nie zapomnijcie o szkole rodzenia. Z reguły jest to bardzo dobrze poświęcony czas na zdobycie często bezcennych wiadomości o tym, jak przygotować się do porodu itd. My skorzystaliśmy ze szkoły rodzenia w szpitalu im. Orłowskiego na Czerniakowskiej 231 w W-wie u p. Aliny Rumowskiej - szefowej położnych. Zarówno szkołę jak i sam poród w tym szpitalu gorąco polecamy!